Mam nadzieję, że nikt z was nie czytał książki Jonathana Carrolla, bo będzie to spalone na starcie- zresztą, w samej książce było kilka odpowiedzi na to pytanie- jestem ciekawa, co odpowiecie...:okey::ptaszek:
Jak wiosłować po drewnianym morzu?
Offline
drzazgami pod wiatr ?
Ostatnio edytowany przez Abesnai (2010-07-16 21:25:47)
Offline
Przewracając strony książki ?
Offline
Wiosłem szybko jak wiatr?
W ogóle nie wiosłować tylko wysiąść z łodzi?
Offline
No właśnie skoro 'drewniane morze' to wyrzucić wiosła i śmigać na nogach, po deskach-falach.
Offline
wiosłować morzem?
Offline
No...blisko jest Nass i Vespertine, dała taką samą odpowiedź, jak koleś w książce,któremu je zadano... (nie zadawałam ci tego pytania już kiedyś?)
Ale to nie jest o tyle błędne, ile najwłaściwsze rozwiązanie jest tak naprawdę abstrakcyjne i proste zarazem - dlatego jeszcze pozwolę wam się pomęczyć- jestem ciekawa, jak daleko sięgają granice ludzkiej otwartości umysłu...czy potraficie sobie stawiać jakiekolwiek granice?
Podpowiem- a czy drewniane morze jest czymś realnym?
Ostatnio edytowany przez lapicaroda (2010-07-20 16:27:43)
Offline
Podpowiedź mi niewiele pomaga, ale moją pierwszą myślą, jak przeczytałam pytanie, była odpowiedź "Tak samo".
Offline
Umysł realisty odzywa się:
Drewniane morze nie istnieje, so to metafora, tudzież aluzja do czegoś. Więc idąc dalej takim tokiem myślenia, drewniane morze to może być świat który nas otacza. A "wiosłując" po nim idziemy. Skoro drewno-to i drzazgi, więc idąc dalej mamy problemy. Łódź i wiosła, to znów może być życie.
Reasumując: Wiosłujemy po drewnianym morzu znaczy tyle co idziemy przez życie. Po prostu iść. Alleluja i do przodu.
dała taką samą odpowiedź, jak koleś w książce,któremu je zadano... (nie zadawałam ci tego pytania już kiedyś?)
Mi? Niee.
Offline
nieee. Koncepcja zarąbista, ale jednak przekombinowana.
Ja już dostawałam też ochrzan za sprowadzanie czegoś do metafory. Podpowiedź nr 2- co można robić z czymś , co tak naprawdę nie istnieje, albo istnieje tylko w wyobraźni?
Offline
drewniane morze nie istnieje więc wiosłowanie po nim nie istnieje i nie martwimy się o to w jaki sposób byśmy po nim wiosłowali
a tak racjonalnie mówiąc: wiosłować da się tylko po cieczach a drewno nią nie jest
a jeśli drewniane morze istnieje w naszej wyobraźni więc nie ma przeszkód by i wiosłowanie w niej istniało, nawet po skalistym morzu byśmy wiosłowali, nie ważne jakim sposobem bo w naszej wyobraźni wszystkie są prawdziwe
???
Offline
I zagadka oto rozwiązana! Ukłony, sirflinket...myślałam, że to dłużej potrwa. A ściślej: możemy wiosłować, czym zechcemy, ponieważ nie ma czegoś takiego jak drewniane morze, może ono istnieć tylko w wyobraźni, więc wyobrazić musimy sobie również to czym wiosłujemy.A może to wcale nie jest morze tylko być może?
Moi drodzy, świadomość jest cudowną plasteliną.
Offline
Ja już wcześniej tak myślałem - tylko napisałem trochę inaczej, skoro drewniane morze to co to jak nie nasza wyobraźnia? Więc możemy sobie wysiąść, odlecieć czy co tam.
Offline
a nawet zanurkować między cząsteczkami drewnianego morza
Offline
Mogę spytać co ma oznaczać Twój avatar?
Offline
Obojętność doskonała
Offline
kiedyś pewien gość zapytał mnie czy można sie kąpać w kisielu
Offline
nie wiedział jaki to raj dla skóry? biedaczek
Offline
Dokładniej kaszel ? Czego/kogo żal ? Jeżeli odczuwasz tytułowy "żal" to z jakiego powodu ?
Offline