Wiesz, u mnie te wyjścia na imprezy to z drugiej strony lekcje pokory, bo zawsze wychodzę z niesamowicie atrakcyjną przyjaciółką
Offline
ruda paskuda napisał(a):
Rudzia? To jakiś wyższy poziom wtajemniczenia w sztuce zdrabniania
Tak mi się napisało. Jeśli Ci się nie podoba, to zostaniemy przy Rudej :black2:
Po prostu chcę być miły i sympatyczny dla wszystkich, a Ciebie, po prostu, polubiłem.
Skoro ja jestem nazywany "Poli" i "Polliterek", to dlaczego Ty nie możesz być "Rudzia"?
Chyba się nie obraziłaś?
Offline
Coś ty, tylko mnie zaskoczyła taka forma
Generalnie zdrobnienia mi nie przeszkadzają, prócz tych od mojego imienia
Offline
Obiecuję, że nie będę zdrabniał Twojego imienia (nie znam go )
Co sądzicie o miłości platonicznej?
Offline
Wiesz Ruda, "Atrakcyjny" też jest pojęciem względnym i gdybyś nie miała cienia pewności siebie to byś nawet nie brała się za dbanie o wygląd.
A może dla kogoś to Ty jesteś atrakcyjniejsza?
Offline
polliter napisał(a):
Co sądzicie o miłości platonicznej?
Jeżli kochasz przyjaciela, przyjaciółkę OK, jeżeli darzysz takim uczuciem tylko dlatego, że "obiekt" uczucia jest z kims w związku, to masakra :]
Offline
Nebo, moja przyjaciółka to demon, który jest strasznie pewny siebie
A co do miłości platonicznej - zgadzam się z przedmówcą. W przyjaźni - ok. Ale bycie obiektem takiej przymusowo platonicznej, bo nieodwzajemnianej miłości to koszmarne uczucie.
Ostatnio edytowany przez ruda paskuda (2011-08-02 15:48:40)
Offline
A co powiecie na platoniczną miłość obustronną?
Byłem w takim "związku" przez prawie rok.
Offline
Miłość ma tak wiele 'twarzy', że i platoniczna (byle szczera) ma ogromną wartość.
Offline
MIłość platoniczna?
Trudna do zdefiniowania, a zatem różnie rozumiana i odbierana.
Dla mnie to miłość bez seksu, bezinteresowna, ale także lojalna i wierna.
Ta miłość daje nam wiele w życiu osobistym, może być natchnieniem do twórczości, jest jakby dobrym duchem, a to wspomaga nasze działania.
Tak rozumiana i odczuwana miłość nie wybiera "obiektu" swych uczuć, to, że kochasz kogoś będącego w związku lub samemu się w nim jesteś nie jest przeszkodą dla tego związku, wszak miłość platoniczna, to tylko miłość platoniczna.
Offline
Dla mnie to też miłość bez seksu - to jest chyba główny motyw miłosci platonicznej.
Co nie zmienia faktu, że w moim przypadku ta dziewczyna nie była w innym związku.
Offline
polliter napisał(a):
Miłość dodaje skrzydeł, miłość to najpiękniejsze rzecz, która może nas spotkać w życiu.
Ja spotkałem swoją Miłość w knajpie. Grałem na imprezie na gitarze i śpiewałem. Panienki mnie oblegały (skromny jestem - no, nie? :black2:), ale moją uwagę przykuła dziewczyna, na której moje popisy nie robiły żadnego wrażenia. Gdy spytałem się, czy da mi swój telefon, odpowiedziała, że nie, bo ma tylko jeden, ale numer telefonu może mi dać. Tym mnie rozwaliła.
Tak się zgadaliśmy i okazało się, że już dawno była moją fanką, tylko tego nie okazywała.
Jesteśmy ze sobą pięć lat i jest nam wspaniale i cudownie :razem:
A jak Wy poznaliście swoją drugą połówkę?
Temat że tak powiem, wspomnieniowy, trochę zboczył z toru ja z moją połówką byłam na jednym roku, ale zupełnie go nie zauważałam/zauważyłam
(a on mnie podobno zauważył od pierwszego dnia wspólnych zajęć
) do momentu urodzin mojej przyjaciółki, na których znaleźliśmy się oboje, on jako ten który wpadł jej w oko... Z urodzin wyszliśmy razem i tak nam już zostało
Online
victoria napisał(a):
polliter napisał(a):
Miłość dodaje skrzydeł, miłość to najpiękniejsze rzecz, która może nas spotkać w życiu.
Ja spotkałem swoją Miłość w knajpie. Grałem na imprezie na gitarze i śpiewałem. Panienki mnie oblegały (skromny jestem - no, nie? :black2:), ale moją uwagę przykuła dziewczyna, na której moje popisy nie robiły żadnego wrażenia. Gdy spytałem się, czy da mi swój telefon, odpowiedziała, że nie, bo ma tylko jeden, ale numer telefonu może mi dać. Tym mnie rozwaliła.
Tak się zgadaliśmy i okazało się, że już dawno była moją fanką, tylko tego nie okazywała.
Jesteśmy ze sobą pięć lat i jest nam wspaniale i cudownie :razem:
A jak Wy poznaliście swoją drugą połówkę?Temat że tak powiem, wspomnieniowy, trochę zboczył z toru
ja z moją połówką byłam na jednym roku, ale zupełnie go nie zauważałam/zauważyłam
(a on mnie podobno zauważył od pierwszego dnia wspólnych zajęć
) do momentu urodzin mojej przyjaciółki, na których znaleźliśmy się oboje, on jako ten który wpadł jej w oko... Z urodzin wyszliśmy razem i tak nam już zostało
Gratuluję
Masz rację, Viki, temat trochę się rozjechał :black2:
W takim razie ponawiam swoje pytanie:
"Jak poznaliście swoją drugą połówkę?"
Offline
polliter napisał(a):
A jak Wy poznaliście swoją drugą połówkę?
Nie spożywam więcej niż jednej połówki - jak bum cyk cyk :zozol4:
Offline
Ampułka napisał(a):
polliter napisał(a):
A jak Wy poznaliście swoją drugą połówkę?
Nie spożywam więcej niż jednej połówki - jak bum cyk cyk :zozol4:
Dobra, dobra... "bumcykcykój" sobie i tak Ci nie wierzę
Offline
Jeśli mają się we mnie zakochiwać tacy jak ostatnio to wolę być wiecznym singlem.
Najwyżej będę się puszczał.
I chyba napiszę na koszulce na wszelki wypadek: "Potrzeba połówki rodzaju żeńskiego".
Ostatnio edytowany przez Nebogipfel (2011-08-26 18:16:07)
Offline
polliter napisał(a):
Dobra, dobra... "bumcykcykój" sobie i tak Ci nie wierzę
No tak, najpierw mi po oczach daje takim kuszącym avkiem, a potem .... i tak ci nie wierzę... każda by się skusiła na więcej niż jedną jak polewają :hh:
Offline
Mnie też ktoś kocha
Offline
Mnie też Grzesiu...moje psie i kocie. :slonko:
Offline
A jak wyglądała Wasza pierwsza miłość? Ile mieliście lat? Jak ja wspominacie?
Offline