Artur napisał(a):
Dlaczego wiedza i rozwój duchowy nie mogą iść w parze?
A kto powiedział, że nie mogą?
Co w tym konkretnie temacie nazywasz Wiedzą?
Offline
Artur napisał(a):
Dlaczego wiedza i rozwój duchowy nie mogą iść w parze?
Mogą i zwykle idą.
Przychodzi jednak moment, w którym wiedza przestaje mieć już znaczenie.
Takie są prawa duchowego rozwoju.
Offline
Doszliśmy od szczęścia do jedynej rzeczy, która w 'rozwoju duchowym' kuleje; do tego to mianowicie, iż w pewnym momencie sugeruje się fanom owego rozwoju 'Pożegnanie z rozumem'. Być może od takiego pożegnania od poczucia szczęścia daleko nie jest, ale na pewno nie jest to szczęśliwe zrządzenie losu.
Offline
Artur napisał(a):
Doszliśmy od szczęścia do jedynej rzeczy, która w 'rozwoju duchowym' kuleje; do tego to mianowicie, iż w pewnym momencie sugeruje się fanom owego rozwoju 'Pożegnanie z rozumem'. Być może od takiego pożegnania od poczucia szczęścia daleko nie jest, ale na pewno nie jest to szczęśliwe zrządzenie losu.
Artur, to "pożegnanie z rozumem" przejawia się tylko w jeden sposób: ROZUMIESZ, że rozum tego nie ogarnia i akceptujesz to, bo WIESZ (CZUJESZ) Prawdę, której nie potrafisz wypowiedzieć słowami...
To nie przechodzi na tzw. życie jako "hamulec" dla rozumu, powiedziałabym, że wprost przeciwnie: rozumuje się jak dawniej, ale ma się więcej akceptacji dla życia i drugiego człowieka. "Dotykając" wartości wyższej, przestaje się odczuwać tak bardzo wagę wartości związanych z życiem materialnym, przestają one nami "rządzić".
Offline
Dogmatyzm.
Ps. Jak już kiedyś pisałem. Po LSD także WIESZ i CZUJESZ PRAWDĘ, której nie da się wyrazić słowami
Offline
Artur napisał(a):
Doszliśmy od szczęścia do jedynej rzeczy, która w 'rozwoju duchowym' kuleje; do tego to mianowicie, iż w pewnym momencie sugeruje się fanom owego rozwoju 'Pożegnanie z rozumem'. Być może od takiego pożegnania od poczucia szczęścia daleko nie jest, ale na pewno nie jest to szczęśliwe zrządzenie losu.
Ja myślę, że to ewentualne "pożegnanie z rozumem" jest zwykłą konsekwencja poczucia szczęścia jeśli już i jest raczej chwilowe, to dwa. Zrozumienie szczęścia przychodzi z czasem. Zacząć trzeba nie od jego zdefiniowania, a właśnie od jego poczucia. Im więcej razy je czujemy, tym łatwiej będziemy w stanie-w swoim rozumie-usciślić coś, co można nazwać definicją. W tym przypadku, podobnie jak w przypadku miłości na przykład-trzeba coś przeżyć, żeby móc to w słowa ubierać.
Offline
Artur napisał(a):
Dogmatyzm.
Ps. Jak już kiedyś pisałem. Po LSD także WIESZ i CZUJESZ PRAWDĘ, której nie da się wyrazić słowami
A jaką ona ma wartość, jeśli pochodzi od sztucznie "zaburzonego" umysłu i świadomości?
Offline
A jakie to ma znaczenie co jest przyczyną tego, iż nie jesteś się w stanie wysłowić pławiąc się w szczęściu, którego nie chciałaś zdefiniować? Skoro wszystkie chwyty i metody są dozwolone by być szczęśliwym (cokolwiek to znaczy) to ... sio mi z wyrzutami sumienia
Offline
Artur napisał(a):
A jakie to ma znaczenie co jest przyczyną tego, iż nie jesteś się w stanie wysłowić pławiąc się w szczęściu, którego nie chciałaś zdefiniować?
Skoro wszystkie chwyty i metody są dozwolone by być szczęśliwym (cokolwiek to znaczy) to ... sio mi z wyrzutami sumienia
Ma takie znaczenie, jak jesteś w stanie wrócić po tym pławieniu się do życia, do jakiego zostałeś stworzony...
Jedynie naturalne metody dotarcia do szczęścia dają "gwarancję" powrotu bez "chorych" konsekwencji. I wpływają na człowieka jako takiego, pozwalają mu w tym codziennym życiu być "pełniejszym", żyć pełniej, więcej z tego życia brać i dawać innym. Czyli ewoluować skutecznie.
"Sztuczne" metody ewolucję hamują, dają "chwile błogości", ale nie te "zatrzymane w czasie"... Ta druga opcja działa na człowieka i go ubogaca. Ta pierwsza daje złudzenie.
(a wyrzuty sumienia, fakt, energia wyjątkowo paskudna, negatywna, człowiek niepotrzebnie się nią "zatruwa"... ale to tak na marginesie i ogólnie, nie względem brania narkotyków)
Offline
Naturalne metody Czyli wystarczy zastąpić LSD konopiami indyjskimi i jest GIT
Trzeba było tak od razu
Offline
Artur napisał(a):
Naturalne metody
Czyli wystarczy zastąpić LSD konopiami indyjskimi i jest GIT
Trzeba było tak od razu
Ugryź się z konopiami! :banan: BEZ "wspomagaczy", nawet wziętych z natury...:pif:
Offline
Założyłem osobny wątek dla tego tematu
Offline
Artur napisał(a):
Założyłem osobny wątek dla tego tematu
OK!
Offline
Ludzie poszukują szczęścia, chcą być szczęśliwymi ,ale ono przychodzi tylko wtedy kiedy zaniknie poszukiwanie i pragnienie.
Kiedy człowiekowi nie zależy na szczęściu- wtedy ono się pojawi.
to działa na zasadzie paradoksu, ponieważ jedyną barierą dzielącą nas od szczęścia jest nasz własny chciwy umysł pełen pragnień, marzeń i gry wyobraźni.
Krzysztof, ta magiczna chwila o której wspomniałeś miała swoje korzenie w Twojej totalnej świadomości i obecności tu i teraz...
stałeś się cichy, uważny , zatopiony w teraźniejszości..
i na tym polega cała zabawa.
tylko w stanie totalnej uwagi jesteśmy w stanie doświadczyć piękna, miłości i radości.
życie to teraźniejszość, przeszłość i przyszłość to abstrakcyjny świat umysłu
Offline
Sosan mądre słowa Szczególnie te : "Kiedy człowiekowi nie zależy na szczęściu- wtedy ono się pojawi.", "życie to teraźniejszość, przeszłość i przyszłość to abstrakcyjny świat umysłu"
Offline
Sosan fajnie to opisałeś, popieram!
Człowiek który odczuwa prawdziwą głęboką radość istnienia, nie czuję nawet potrzeby wypowiadania słów "jestem szczęśliwy". Tego uczucia bycia obecnym w chwili która trwa, nie da się ująć w słowa. Przestańmy więc zastanawiać się nad tym, czy jesteśmy szczęśliwi - zacznijmy żyć tu i teraz
Offline
"Szczęście jest tak blisko"
Dzisiaj jest dzień, aby być Szczęśliwym. Właśnie dziś, nie jest Ci dany żaden inny, Tylko dzisiejszy.
Dany po to, aby żyć, być zadowolonym i szczęśliwym. Wczoraj: już przeminęło. Jutro: dopiero nadejdzie.
Dzisiejszy dzień jest jedyny, niepowtarzalny. Masz go w swoich rękach. Uczyń ten dzień swoim najlepszym.
Nie zasępiaj swojej twarzy niepokojami i kłopotami jutra, nie obciążaj swego serca wczorajszym dniem.
Żyj świadomie tym dniem - Dniem dzisiejszym! Jeśli dziś nie potrafisz być szczęśliwy, nie spodziewaj się,
ze jutro zdarzy się cud. Żeby rzeczywiście żyć, musisz żyć już. To właśnie dziś bądź szczęśliwy!
Znajdź czas, by być szczęśliwym już teraz. Jesteś cudem, który zaistniał, który żyje, który jest jedyny na tym świecie.
Jesteś niepowtarzalny i niezastąpiony. Dlaczego Cię to nie zachwyca?
Dlaczego nie cieszysz się samym sobą i wszystkimi innymi wokół?
Czyżby dla ciebie było aż tak oczywiste to, że żyjesz, że został Ci darowany czas?
Czas, by śpiewać, tańczyć i być szczęśliwym?
Kawałek życia został Ci włożony w ręce. Twojego własnego życia.
Twoje umykające istnienie każdego dnia dawane jest Ci od nowa.
Czy naprawdę chętnie przeżywasz dzisiejszy dzień?
Czy go rozpoczynasz z ochotą?
Czy przyjmujesz niczym ołowiany ciężar, który Cię przygniata?
Nikt z ludzi nie potrafi tego zmienić, jedynie ty sam.
Nie ma bowiem na świecie nikogo, kto mógłby ten dzień przeżyć za Ciebie.
Przyjmij ten podarunek, a nie zapomnij, że każdy dzień dany Ci jest jak wieczność.
Abyś był szczęśliwy!!!!
Każdego dnia zaczynaj życie od nowa!!!
Życie znowu wstępuje w Ciebie, gdy się dziwisz, że każdego poranka pojawia się światło.
Jesteś szczęśliwy, ponieważ Twoje oczy widzą, Twoje dłonie czują, a Twoje serce bije.
Jesteś jak nowo narodzony, gdy zdajesz sobie sprawę, że żyjesz.
Jesteś nowym człowiekiem, gdy czystym spojrzeniem patrzysz na ludzi i sprawy,
gdy potrafisz cieszyć się kwiatami na drodze swojego życia.
Ten, którego nic już nie potrafi zachwycić, nigdy nie przeżyje cudu.
Przyjmij, co ci ten dzień przyniesie: światło, powietrze i życie, uśmiech, płacz i zabawę
Cały cud tego dnia.
Aby być szczęśliwym, nie jest ważne, by wiele posiadać. Istotnym jest, by mniej pożądać.
Wielu myśli inaczej. Są niezadowoleni z tego co posiadają. Dlatego kupują kolejne rzeczy.
Rzeczy, których tak naprawdę wcale nie potrzebują. Nie czyń tego!!
Będziesz miał jedynie coraz to więcej niepotrzebnych przedmiotów i wcześniej czy później
zauważysz, że to wszystko nie uczyniło Cię jednak szczęśliwym.
Bogaty i szczęśliwy nie jesteś wtedy, kiedy wiele posiadasz, lecz wyłącznie wówczas,
gdy potrafisz obejść się bez wielu rzeczy.
Szczęścia nie można kupić. Miłości doznaje się bezpłatnie.
Bardziej niż pieniędzy potrzebujemy miłości, bo dzięki niej można być szczęśliwym.
Dlaczego spoglądasz zawsze w tą drugą stronę?
Dlaczego ciągle myślisz, że inni mają więcej szczęścia?
Tak łatwo twierdzisz, że innym się powodzi o wiele lepiej ...
Ten drugi brzeg wydaje Ci się zawsze piękniejszy.
Może dlatego, że jest od Ciebie oddalony,
a Ty patrzysz, jak skamieniały, zauroczony tym pięknym widokiem.
Czy przyszło Ci kiedyś na myśl, że na tym drugim brzegu inni
także na ciebie patrzą i sądzą, że to Ty masz więcej szczęścia?
Oni też zauważają wyłącznie Twoją lukrowaną stronę.
Mniejszych i większych trosk, i kłopotów nie znają.
Szczęście nie leży na drugim brzegu. Twoje szczęście znajduje się w Tobie.
Istnieje na tym świecie jeden człowiek, którego musisz naprawdę bliżej poznać.
Również wtedy, kiedy go całkowicie nie zrozumiesz.
Nie rozumiesz, dlaczego on robi to, a nie tamto,
dlaczego raz tak odczuwa, a kiedy indziej zupełnie inaczej.
Jest to człowiek, z którym musisz żyć na co dzień.
Ten człowiek siedzi w Twojej własnej skórze.
Ty sam jesteś tym człowiekiem.
W sprawie szczęścia ogromne, a nawet największe
znaczenie ma fakt, by dobrze czuć się we własnej skórze.
Aby być szczęśliwym, musisz być wolnym.
Wolnym także od patrzenia i myślenia wyłącznie o sobie,
od chorobliwego przewrażliwienia, od niecierpliwości i pożądania.
Najlepszym nauczycielem jest zwyczajne, codzienne życie.
Długie monotonne godziny, ciągle ta sama męcząca praca,
nieporozumienia i rozczarowania, choroby i kłopoty,
nie spełnione marzenia i nieuniknione starcia.
Wszystko to oszlifuje Cię niczym diament.
Pod warunkiem, że potrafisz pogodzić się z tym.
Czasami jest to bolesne, ale nie ma innej drogi do prawdziwego szczęścia.
Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas dwóch różnych ludzi.
Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu.
Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy.
W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność.
Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie.
Dlaczego tak jest? Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem, nie jest też aniołem, ani jakąś nadistotą,
a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze swojego życia.
Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych.
Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie, będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych.
Nie będzie umiał nikogo pocieszyć, dodać odwagi i wybaczyć.
Szczęście i przyjaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażliwi, łagodni i delikatni w słowach,
i wzajemnych kontaktach.
Człowiek jest szczęśliwy wtedy, kiedy nie ugania się za szczęściem jak za motylem,
lecz jest wdzięczny za wszystko, co dostaje.
Jeśli poszukuje szczęścia zbyt daleko, to ma sytuację podobną jak z okularami.
Nie widzi ich, a ma je przecież na nosie. Tak blisko!
Jakże możemy być kiedykolwiek szczęśliwi, jeżeli zawsze wszystkiego oczekujemy od innych?
Bóg dał każdemu człowiekowi coś, czym potrafi innych uszczęśliwić!!!
Offline
:jesień::Kazdy z nas inaczej pojmuje szczescie i dla kazdego oznacza ono co innego. Jedni mowia , ze jest to stan odczuwania , inni,ze jest to moment ,chwila itd. nie jest wazne co nazywamy szczesciem , ale waznym jest jak je postrzegamy i jak ten stan zwany szczesciem oddzialywuje na nas i nasze cale zycie. Sami sobie odpowiedzmy CO DLA MNIE ZNACZY i JEST SZCZESCIEM ?
Offline
Kika, bardzo trafnie zauwazylas: stan odczuwania. Niestety, wielu ludzi za szczescie przyjmuje stan posiadania.
Szarim, piekna dezyderata, czyta sie z przyjemnoscia.... tylko powiedz, prosze czlowiekowi ktory wlasnie stracil prace i nie ma czym nakarmic dzieci, ze to uczyni zen diamencik. Uwierzy?Chyba nie chcialabym uslyszec jego odpowiedzi...
Gdybym mógł zamienić szczęście w kule szkła to dałbym jedną każdemu. Ale tylko jedną.
Wiecie czemu?
To byłby test czy byłby szczęśliwy czy martwiłby się, że ją rozbije bo jest ze szkła
Szczęście na szczęście nie jest ze szkła ale ten sam powód nam je odbiera.
Gdybyś dostał te kule i nie przejmował się niczym byłbyś wolny to byłbyś szczęśliwy i nawet gdybyś rozbił kule to nie straciłbyś szczęścia bo wiedziałbyś już że szczęśliwy stan niczego nie potrzebuje On tylko chce by doświadczać.
A nawet w oczekiwaniu na nowe doświadczenie jest szczęśliwy.
Szczęście jest ulotne dlatego że traktujemy je jak szkło. Póki nie pęknie jest dobrze, jak pęknie to wierzymy, że już nie mamy prawa być szczęśliwi. A przecież szczęście niczego nie potrzebuje. Myśląc, że czegoś nie mogę blokuje się na szczęście.
Ostatnio edytowany przez Przemek (2011-03-13 07:12:57)
Offline