Ehh..gdybym mógł się sklonować byłoby mniej nieszczęśliwych kobiet.
Co do tematu..
Może mnie też któraś kiedyś pokocha.
Offline
Kiedyś na pewno, nie umkniesz choćbyś chciał. Ja na chwilę obecną umykam, ale przyjaciółka się zawzięła, że mnie wyswata. Więc boję się o siebie.
Offline
Nebogipfel napisał(a):
Ehh..gdybym mógł się sklonować byłoby mniej nieszczęśliwych kobiet.
Co do tematu..
Może mnie też któraś kiedyś pokocha.
Już Ci pisałem, Nebo, że jestem o tym przekonany. Jeszcze Ty miej nadzieję i będzie nas dwóch
To spadnie na Ciebie prędzej czy później i to w takiej chwili, w której najmniej się spodziewasz.
Mnie walnęło po trzydziestce, więc jeszcze masz sporo czasu
Offline
ruda paskuda napisał(a):
Kiedyś na pewno, nie umkniesz choćbyś chciał. Ja na chwilę obecną umykam, ale przyjaciółka się zawzięła, że mnie wyswata. Więc boję się o siebie.
Swatanie jest złe. To znaczy to na siłę, bo nie wiadomo ile jest w nas rzeczywistego upodobania sobie danej osoby, a ile sugestii osób trzecich.
Offline
Nie no, wsytarczy, że ich zapozna i jak przypadną sobie do gustu to kropka.
Ponoć tak poznali się moi rodzice.
Offline
No ok, ale ja mówiłam o sytuacji kiedy ktoś zajmuje się chronicznym namawianiem- no patrz jaki on fajny, pasujecie do siebie, no co ci szkodzi spróbować, blablabla.
Offline
Aha.
Offline
Tu nawet nie chodzi o konkretną osobę, ona się uparła, że kogoś mi znajdzie. I nie daje sobie tego wybić z głowy.
Offline
ruda paskuda napisał(a):
Tu nawet nie chodzi o konkretną osobę, ona się uparła, że kogoś mi znajdzie. I nie daje sobie tego wybić z głowy.
No tak, uszczęśliwianie na siłę.
To może zasypuj ją płytami disco polo i wmawiaj, że to najgenialniejsza muzyka pod słońcem i nie spoczniesz, dopóki jej nie pokocha :black2:
Może to coś pomoże?
Offline
To w sumie jest tak, że ona wie, że mi trza chłopa. Tylko nie wierzy w ślepy traf i przypadek, woli mnie ciągać po miejscach publicznych i stroić
Offline
ruda paskuda napisał(a):
To w sumie jest tak, że ona wie, że mi trza chłopa.
Może nie tyle wie co po prostu jak jakis przejdzie obok, to patrzysz na niego jak byś miała go ... hmm i Ona się wstydzi z Toba już chodzić. Pewnie wpadła na pomysł pomocy na siłę
Offline
Ruda, a mało tu wolnych facetów, choćby Nebo (broń Boże, nie robię za swata!). Może nie potrzebujesz żadnej "pomocy przyjacielskiej"?
Offline
A moze warto poczekać aż zapotrzebowanie na faceta będzie dotyczyło konkretnej osoby a nie idei jego posiadania? Wtedy obejdzie się bez swatów na siłę i obwąchiwania każdej osoby w necie?
Offline
Ale to "trza chłopa' to żaden konkret, ja żadną desperatką nie jestem
Offline
ja raczej jestem przeciwnikiem netowych związków - może dlatego, że byłem świadkiem wielu ich rozpadów - szybkie netowe zauroczenie netowym wizerunkiem, szybki związkek, a potem jeszcze szybsze rozczarowanie "realem" i ...papa
Offline
Szymon napisał(a):
ja raczej jestem przeciwnikiem netowych związków - może dlatego, że byłem świadkiem wielu ich rozpadów - szybkie netowe zauroczenie netowym wizerunkiem, szybki związkek, a potem jeszcze szybsze rozczarowanie "realem" i ...papa
Racja. Wszystkie moje znajomości nawiązywałem w realu.
Net potrafi oszukiwać. Miły i inteligentny internauta może okazać się prostakiem i świnią. Co prawda w realu ludzie również oszukują, ale, powiedzmy sobie szczerze, mają mniej "narzędzi" do oszukiwania, niż na necie
Offline
Podpisuję się obiema rękami, wolę realne znajomości. Zawsze lepiej widzieć wyraz twarzy rozmówcy, bo ciężej wtedy o błędną interpretację jego słów. Nie znoszę, kiedy rozmawiam z kimś przez jakiś komunikator i ten ktoś kompletnie nie rozumie kpiny, bo nie widzi mojej miny.
Offline
"nie rozumie kpiny, bo nie widzi mojej miny."
Ruda są wątki poetyckie, gdzie możesz rymować
Ja też nie zawsze jestem odpowiednio rozumiany (nawet na imladisie ), ale co niektórzy już wiedzą, że mam spaczone poczucie humoru i z komunikacją jest coraz lepiej
Bardziej serio?
Ruda, święta racja!!!
Offline
Polliter, to tak zwany "rym mimowolny"
Offline
Znajomi poznali się w necie i rozpadu nie widzę a mają dziecko.
Nie demonizowałbym internetu.
Celebryci poznają w realu a ile mają rozwodów?
Internet to tylko miejsce do zapoznania niczym restauracja czy klub.
Wcześniej czy później i tak trzeba się spotkać w realu.
Ostatnio edytowany przez Nebogipfel (2011-07-30 17:33:20)
Offline