MĘDRZEC POTRAFI UCZYĆ SIĘ NAWET OD GŁUPCA. GŁUPIEC NIE UCZY SIĘ NIGDY
"Zapalcie swoje świece dobra i mądrości i zarażajcie innych tym, co jest najważniejsze."
Krzysztof K.
Ups, nie...
Nie zawsze komercja bywa zła, choć bwya tak kojarozna.
Już na pewnym forum ostro dyskutowałem, że komercja wcale jakosci psuć nie musi.
Wszystko obecnie zależy od artysty, który nie musi się zdawać na wytwórnie a menadżerem może być np. żona(Ozzy Osbourne).
Nie chodzi mi od razu o jakieś skandowanie, lecz zauważyłem, że choćby nie wiem jak muzycy się starali to w PL bywa różnie..
I tak na pewnym koncercie rockowym chyba tylko ja szalałem z mamą i ojczymem a reszta chyba przyszła..no nie wiem po co.
Zupełnie jakby dla trupów grali..nie to co np. w Budokan przy występie Ozzego.
To jest przykre, niezależnie czy zespół bardziej lub mniej znany.
Kameralne klimaty i mniej znane zespoły to też frajda.
Gorzej jak menadżer nawali i do zabawy będa jeszcze musieli dopłącać - jak pewni znajomi co mają zespół.
Myślec jest fajnie, lecz czasami za dużo myślę i robię się wtedy sztywny jak to określono..jakbym całe życie w szafie spędził.
A tańczyć po prostu lubię i tyle.
Nie muszę tego robić dla innych.
Moja mama pewnie gdyby nie praca nadal chodziłaby po dyskotekach.
Co nie czyni z niej osoby bezmyślnej.
Słucha Manaamu, Black Sabbath i klasyki itp., lecz potrafi się bawić i przy techno.
Więc to nie jest jakieś uwarunkowanie pokoleniowe.
Każdy co innego lubii to jest piękne.
Chociaż różwnież uważam, że ograniczanie rozrywki wyłącznie do klubów to dziecinada i głupota.
Raz na tydzień/dwa.. Ale codziennie i specjalnie jakoś tym żyć raczej nie.
Drinki akurat w moim wypadku wykluczone totalnie.
Offline
Ja nie mówię, że komercja jest zła, ale fajnie jest się wychylać poza schemat. A jeśli robisz to dla siebie, a nie na pokaz, to tym lepiej.
Nie ukrywam, że w moim przypadku nieco statyczny tryb życia jest wymuszony chorobą stawów i każdą imprezę muszę odchorować, ale w zasadzie jest to kwestia przyzwyczajenia. Dlatego też uważam z alkoholem - kiepsko się łączy z mocnymi przeciwbólowcami
Offline
:3:
zatem.
:zozol4:
Statyczny styl życia nie jest zły, choć i poruszać czasem jest fajnie.
Jak ze stawami się uspokoi to chętnie zaproszę Panią do tańca.
Trochę liznąłem towarzyskiego, musze tylko pamiętać o mniejszej ilości kroków.
Offline
Obawiam się, że się w najbliższych latach nie uspokoi, ale skutecznie znieczulam się lekami
Gdybyś spotkał mnie na ulicy, nie domyśliłbyś się, że coś mi jest.
Offline
To tak jak ze mną.
Niektórzy wręcz nie mogą uwierzyć jak mówię.
Mam epilepsję, lecz robiłem parę rzeczy dla mnie zakazanych(jak nurkowanie) i nic.
Chociaż wiele lat temu miałem jednak ataki..i to jeszcze jak chodziłem do liceum.
Więc trzymam kciuki wszystkich rąk i nóg, aby się też ułożyło.
Przynajmniej na filmach nie trzeba się jakoś strasznie ruszać, no i w teatrze.
Poza tym to zawsze jednak wyższa kultura niż jakaś dyskoteka.
Offline
Otóż to, mam wymówkę dla swoich upodobań, które nie forsują stawów
Co prawda siedzenie godzinę w tej samej pozycji też mi krzywdę robi, ale czego człowiek dla rozwoju intelektualnego nie robi
Offline
To już jest jasność na co zaprosić jeśli by się jakimś cudem jednak spotkało.
Jakie filmy proponujesz jeśli chodzi o rozwój?
Offline
Nie mów do mnie o rozwoju, mózg nie odzyskał jeszcze pełnej sprawności po operacji "matura".
Ale jak tylko wróci do normy, na pewno coś sobie w końcu przypomnę, chwilowo na myśl o rozwoju mam przed oczyma opasłe tomiszcza do historii
Ostatnio edytowany przez ruda paskuda (2011-07-06 15:54:07)
Offline
ruda paskuda napisał(a):
Nie mów do mnie o rozwoju, mózg nie odzyskał jeszcze pełnej sprawności po operacji "matura".
Ale jak tylko wróci do normy, na pewno coś sobie w końcu przypomnę, chwilowo na myśl o rozwoju mam przed oczyma opasłe tomiszcza do historii
Yhm, pamiętacie temat dyskusji?
Nebo i Ruda, jak to u Was jest? Film to rozrywka czy sztuka?
Offline
Ostatnio głównie rozrywka, ale to też zależy od tego, co mi w ręce wpadnie.
Offline
"gliniarz z Beverly Hills" - rozrywka
"siedmiu samurajów" - sztuka
"Miś" - początkowo rozrywka, obecnie i rozrywka i Sztuka przez duże "S"- klasyka
Offline
Szymon napisał(a):
"gliniarz z Beverly Hills" - rozrywka
"siedmiu samurajów" - sztuka
"Miś" - początkowo rozrywka, obecnie i rozrywka i Sztuka przez duże "S"- klasyka
Szymonie, ciekawe spostrzeżenie
Oprócz sztuki i rozrywki, istnieje jeszcze klasyka, która nie musi być ani jednym ani drugim, albo może być i jednym i drugim.
"Przeminęło z wiatrem" to klasyka - mimo, że zwykłe romansidło, "Rejs", filmy Capry, wspomniany "Miś", "Casablanca" itp. Coś, co było przeciętnym filmem, kultowym się stało. Nie wiadomo dlaczego ludzie walili do kin masowo na przeciętny film i cytowali dialogi, które przeszły do języka potocznego. To bardzo ciekawe zagadnienie socjologiczne i, kto wie, czy nie warte osobnego wątku
P.S.
Żeby było jasne, uwielbiam "Misia", "Rejs", "Vabanki", "Seksmisję", "Ben Hura" itp.
Offline
"Miś" mi nie podchodzi.
Z polskich filmów to "Seksmisja" i "Vabank" oraz "Katedra".
No starrałem się pamietać o temmacie, dlatego spytałem o filmy.
Rozrywka to "Goście, goście", "Bogowie muszą być szaleni", "Zazie w metrze", "Epoka lodowcowa".
Sztuka to "Hero", np. taka scena:
Piękne kolory i muzyka.
Na dodatek kolory w tym filmie coś symbolizowały.
A więc też miały dużo do powiedzenia.
Za sztukę też jestem też uznać "Zazie w metrze".
Super scenariusz, fabuła..i poczucie humoru.
Klasyka jak już to... "Ptaki", "Psychoza" Chickocka no i Charlie Cheplin ze swoimi filmami.
A pamięta ktoś Flipa i Flapa?
;D
Ostatnio edytowany przez Nebogipfel (2011-07-07 16:43:35)
Offline
Pod zdaniem o "Hero" podpisuję się rękami i nogami, niesamowicie ładny wizualnie film. Po wyjściu z kina aż ciężko się było otrząsnąć.
Offline
fajnie zachęcacie do obejrzenia Hero
Offline
Dla mnie Hero to taki filmowy odpowiednik poezji, to naprawdę ciężko opisać
Offline
W ramach rozrywki, nie sztuki, polecam Project Monster - dobry, wciska w siedzenie. Tylko na dobrym sprzęcie oglądać!
Offline
W ramach sztuki polecam "Funny Games" Henekego (wersję austriacką), ale raczej tym o mocnych nerwach
(rozrywką bym tego nie nazwał, chociaż tytuł może sugerować co innego)
Ostatnio edytowany przez polliter (2011-08-01 18:49:00)
Offline
A co myślicie o tym?
Offline